Galskór znowu świeci
Szok i niedowierzanie – taka była pierwsza reakcja neonu Galskór, kiedy powiedzieliśmy mu, że zostanie wyremontowany. A jednak. Jest żółty jak za młodych lat, świeci jak wściekły.
19 sierpnia 2014 – ta data na zawsze przejdzie do historii skrawka ulicy Andersa. Dziękujemy za pomoc i za udział wszystkim, którzy w sobotni, ciepły wieczór byli z nami na odpaleniu wyremontowanego neonu Galskór przy Andersa 35. Była loteria fantowa, szampan i odliczanie. Galskór odzyskał życie i dawny blask – dosłownie. Teraz to miejsce ma zupełnie inny wyraz, z powrotem stało się charakterystyczne, ma swój własny, oldskulowy i bezpretensjonalny urok, bo neony z nijakiej przestrzeni ROBIĄ MIEJSCE.
Przy okazji udało się wskrzesić pamięć o neonach, którymi usiana była ulica Nowotki (za komuny tak nazywała się Andersa). Nadawały jej i całej Warszawie wielkomiejskiego szyku, poczucia że się jest w Europie a nie na „Wschodzie”, napełniały przestrzeń miasta eleganckim i nienachalnym dizajnem. Galskór to autentyk, jakimś cudem ocalony z pogromu neonów jest teraz nie tylko ozdobą, ale i świadectwem czasów. W otoczeniu tandetnej szyldoreklamy wydaje się kapsułą czasu i sztuką pośród masówki.
Wyremontowaliśmy go w zakładzie, który istnieje nieprzerwanie od lat pięćdziesiątych i mamy satysfakcję, że w ten sposób przyczyniliśmy się do podtrzymania tradycyjnego warszawskiego rzemiosła, ręcznej roboty. I bardzo nam było miło, że na otwarciu gościliśmy p. Stanisława Paradowskiego, który w 1959 roku uczestniczył w produkcji i montażu Galskóru, a w zeszłym tygodniu w jego remoncie i ponownym zawieszeniu.
No i mieliśmy, jak to się teraz mówi, fan ze współpracy z Państwemmiastem i ze spotkania z Wami. Taki jest nasz pomysł na poprawianie Warszawy – mało gadać, dużo robić. I robić wspólnie. Za rok kolejna edycja Neonów Muranowa.
Trwa akcja zbierania funduszy, którymi zapłacimy za remont Galskóru. Jeśli chcesz się przyłączyć i wesprzeć ten pomysł to kliknij tutaj
Zdjęcia wykonała Anna Brzezińska
Dodaj komentarz