Kukułcze jajo: most na Karowej
Miasto ma wybudować most na przedłużeniu Karowej służący wyłącznie pieszym i rowerzystom. O ile jeszcze przed 10 laty trudno było doprosić się urzędników i wiceprezydentów o to, by wzdłuż nowo budowanej jezdni zbudowali drogę rowerową, dziś wyczuli oni wiatr historii i przeginają w drugą stronę.
Problem z połączeniem dwóch brzegów Warszawy istnieje od dawna. Poprawę gwarantowałaby rozbudowa transportu publicznego. W praktyce okazuje się, że budowany jest, ale populizm.
Studencki projekt mostu Karowa wyłącznie dla pieszych. fot. M. Dembowska
Nie ma nic złego w mostach pieszo-rowerowych. Warszawa, owszem, potrzebuje takowych. Ot, choćby mostu łączącego ul. Mostową z ul. Ratuszową. Ale Karowa wyłącznie dla pieszych? To nie może się udać! Tyle razy czytaliśmy w prasie o złym planowaniu Warszawy. Ileż było odezw i felietonów tak zwanych aktywistów marudzących o braku jakiegokolwiek myślenia strategicznego. I oto proszę! Lekką ręką przekreślana jest możliwość połączenia centrum Pragi z Powiślem, czy nawet Śródmieściem. Mostem nie będzie można przejechać ani autobusem, ani tramwajem. O samochodach już nie wspominając, bo te ostatnio są w tym mieście na cenzurowanym.
O ile brak asfaltu można jakoś w centrum miasta przełknąć, to eliminując z mostowych planów samochody trzeba dać coś z zamian! Okazuje się, że na Karowej zabraknie miejsca na ewentualne tramwaje. To w praktyce stawia tamę rozwojowi sieci tramwajowej w relacji wschód – zachód. Bo Karowa to dziś praktycznie jedyny pozostały w centrum miasta korytarz, w którym można by wytyczyć uzupełnienie sieci w tym kierunku.
Na to są papiery! Jeszcze przed kilkoma laty stołeczni urzędnicy analizowali potencjalne połączenie Ronda ONZ z Marszałkowską, Traktem Królewskim, a nawet Kawęczyńską – jeśliby wybudować tunel tramwajowy łączący ul. Karową z Królewską. Najwyraźniej analizy poszły do śmieci, a włodarze zdecydowali, że warszawiakom musi wystarczyć samo metro. A że za 20 lat może okazać, że zbudowanie nowego połączenia jest niezbędne? Tym kukułczym jajem będą martwić się przyszłe pokolenia. Jeśli to nie jest krótkowzroczność i brak strategicznego myślenia, to co?
Mamy podejrzenie, że decyzja o odtramwajeniu mostu ul. Karowej podjęta została wskutek awantury o most Krasińskiego, kiedy opozycyjni aktywiści domagali się mostu wyłącznie dla pieszych i rowerów. Ekipa HGW boi się krzyku pieniaczy. Najwyraźniej liczy, że pieszym Karowym zaskarbi sobie ich sympatię i uciszy urządzane przez nich awantury. O naiwni!
Dodaj komentarz