Warszawa miasto dla ludzi

Sukces remontu ogrodu przegonił hejterstwo

Remont Ogrodu Krasińskich zakończył się niespełna pół roku temu, a wydaje się, że taki jaki jest dziś był od zawsze. Do dobrego człowiek szybko się przyzwyczaja. A ponieważ czas szybko płynie, my przypominamy, że jeszcze niedawno groziło nam, że odnowionego ogrodu nigdy nie ujrzymy.

Ogród Krasińskich po remoncie - fot. Witold Weszczak

Ogród Krasińskich po remoncie

Ogród Krasińskich jest dziś odmieniony i pełen ludzi. Warszawiacy docenili remont i zagłosowali nogami: na co dzień tłumnie z niego korzystają. Ogród wypełniony jest praktycznie o każdej porze dnia. W czasie upałów warszawiacy szukali chłodu przy parkowych fontannach oraz zacienionych bocznych alejkach, popołudniami największą frekwencją nieustannie cieszy się polanka przy stawie, gdzie ludzie grają we frisbee, badmintona lub piknikują. Nawet tory do gry w bule są używane i to pomimo tego, że nigdzie w ogrodzie buli dostać nie idzie – ludzie przynoszą własne.

A mogło tego nie być
Dziś już prawie zapomnieliśmy, jak niewiele brakowało, żeby remontu ogrodu w ogóle nie było. A przecież półtora roku temu rozpoczęła się masowa akcja hejtingowa, która prawie zatrzymała przebudowę na samym jej początku. Przeciwnicy remontu, tzw. Obrońcy Drzew, skupieni w grupie Zielona Moc, próbowali storpedować inwestycję za wszelką cenę.

Ogród Krasińskich po remoncie - fot. Witold Weszczak

Ogród Krasińskich po remoncie

Zaczęło się od palenia zniczy nagrobnych na pniach wyciętych drzew, przeszło przez list protestacyjny, który chyba w ciemno podpisały znane osobistości świata nauki i kultury, po donosy do instytucji śledczych. W próbę zatrzymania remontu zielonomocniacy chcieli wciągnąć NIK, prokuraturę i sądy – złożyli tam donosy o podejrzeniu popełnienia przestępstwa. Żadna z instytucji nie dopatrzyła się jednak nieprawidłowości. Regularnie urządzali happeningi. Zorganizowali pokazowy pogrzeb sowy, którą zamarzniętą w środku zimy ktoś znalazł koło ogrodu, a pewnej nocy „nieznani sprawcy” przewrócili płot budowlany okalający remontowany ogród. Doszło do drobnych aktów wandalizmu w postaci haseł wypisywanych sprejem po murach, ale także do kuriozalnego pięcioosobowego protestu, w którym awanturnicy przebrali się w krepinę i odegrali scenkę straszenia przez duchy „zamordowanych” drzew.

Kochanym mediom, wdzięczni pieniacze
Zasięg hejtu byłby znacznie mniejszy, gdyby nie nieustanne podgrzewanie atmosfery przez warszawskie media. Prym wiodła tu Gazeta Stołeczna, która piórem redaktora Tomasza Urzykowskiego pierwsza pisała o sprawie. Kolejne publikacje epatowały sensacyjnymi tytułami. Nagłówki krzyczały: „Rzeź!” ,”Awantura o ogród!”, „Warszawska masakra piłą mechaniczną„. Redakcja Stołecznej nakłaniała nawet swoich czytelników do zaangażowania się w awanturę o ogród.

Krzyk tytułów Stołecznej

Krzyk tytułów Stołecznej

Akcje hejterów zresztą były nastawione na promocję w prasie: palenie zniczy, list otwarty, donos do prokuratury, gadżeciarski protest pod siedzibą Hanny Gronkiewicz-Waltz, pogrzeb sowy – wszystko to były działania seksowne medialnie, z których prasa też zrobiła użytek. Festiwal pieniactwa toczył się na łamach portali przez kilka miesięcy. Wypalił się kiedy remontowe pobojowisko w ogrodzie przestało straszyć szaro-snieżnym krajobrazem i plac budowy zazielenił się, pokazując, że przyroda dobrze znosi remont. Dziś, kiedy wrzask protestujących odchodzi w niepamięć, a wyremontowany ogród staje się ulubionym miejscem okolicznych mieszkańców, te same media, które grzały się przy hejcie, piszą peany o tym jak wspaniale wygląda Ogród po przebudowie i jak wielką popularnością się cieszy. I ani słowa o tym, co same pisały rok temu…

Broniliśmy, więc pytamy
Dziś kiedy Ogród Krasińskich jest piękny i zielony, kiedy gołym okiem widać, że remont zakończył się sukcesem, nagle okazuje się, że ów sukces ma wielu ojców. I pierwszą pozytywną recenzję przygotowała redakcja Gazety Stołecznej, którą niniejszym serdecznie pozdrawiamy i przesyłamy linki do własnych artykułów, o których chyba zapomniano (LINK1, LINK2, LINK3). Naszym skromnym zdaniem czytelnikom Gazety należy się słowo „przepraszam”. Przede wszystkim za podgrzewanie wściekłej awantury, która jak ostatecznie okazało była dęta jak balon. Obawiamy się jednak, że czytelnicy nigdy się tego nie doczekają.

Jest jeszcze jedna rzecz, która nas zastanawia. Gdzie podziali się ci wszyscy zieloni hejterzy? Przecież to było liczne grono działaczy i aktywistów miejskich, którzy mieli tak dużo do powiedzenia. Tacy byli zaangażowani i wszędzie ich pełno było! A teraz co? Głos stracili, nie mają nic do powiedzenia? A może zdanie zmienili?

Remont zaszkodził przyrodzie w Ogrodzie Krasińskich? - fot. Witold Weszczak

Remont zaszkodził przyrodzie?

Jako Grupa M20 byliśmy zaangażowani w obronę Ogrodu przed hejtem. Pisaliśmy listy sprzeciwiające agresji w dyskusji publicznej oraz w mediach. O tu pisaliśmy i tu i tu i tu. Więc teraz mamy pełne prawo czerpać satysfakcję z tego, że remont się udał, hejterom na pohybel.

Witold Weszczak
Marcin Wojciechowski

2 odpowiedzi na „Sukces remontu ogrodu przegonił hejterstwo

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Kod Captcha * Time limit is exhausted. Please reload CAPTCHA.

Nasza akcja na fejsie
Warszawa bez reklam!