Warszawa miasto dla ludzi

Ulice w odwrocie, galerie w natarciu?

CB Richard Ellis opublikowała raport dotyczący rynku handlowego w Polsce. Okazuje się, że tu kryzysu nie ma. Jest wciąż głód nowych sklepów, a świetne perspektywy rysują się przed sieciówkami. Czeka nas nowa fala rozwoju centrów handlowych. Wątpliwe niestety, by przelała się ona na ulice.

Nad Traktem Królewskim i Chłodną zbierają się czarne chmury. Centra handlowe są atrakcyjniejsze dla klientów do robienia zakupów – tak powiedziała Karina Kreja z CBRE podczas spotkania Shopping Center Breakfast Briefing. Jej zdaniem w 2012 roku będziemy świadkami końca rozwoju ulic handlowych, ponieważ samorządom kończą się unijne dotacje na rewitalizacje. Handel będzie szybciej przenosił się do galerii, bo te stwarzają dobre warunki i dla kupujących i dla sprzedających. Polskie ulice handlowe okazują się wcale nie być takie handlowe jak byśmy tego sobie życzyli.

Ludzie głosują nogami

To ważny głos w dyskusji o przyszłości naszych miast. Oznacza on, ni mniej ni więcej, tylko tyle, że powszechnie chwalone rewitalizacje się nie udały i prym nadal będą wiodły centra handlowe. Pieniądze wydane na granitowe posadzki chodników poprawiają estetykę ulic, ale niczego nie zmieniają jeśli chodzi o ich atrakcyjność dla sprzedawców i klientów. Dlatego ulice Śródmieścia zaczynają świecić pustkami. Na ul. Chłodnej nie ma żywej duszy, zaś Krakowskie Przedmieście przyciąga spacerowiczów tylko w weekendy i od święta – w dni powszednie pustoszeje. Przygnębiające wrażenie robią puste lokale po sklepach z napisami „likwidacja”. Tradycyjnie handlowe warszawskie ulice nawet w sobotnie południe są niemrawe. Za to zawsze pełne życia są galerie handlowe. Jak na dłoni widać zatem, że polscy samorządowcy dali plamę.

Ani jedna polska ulica handlowa nie jest zarządzana w nowoczesny sposób, a „ulice” wewnątrz galerii – owszem. Chodząc po nich nawet nie zauważamy, że administrator galerii wynajmując poszczególne lokale nie kierował się zasadą „kto da więcej”, tylko starannie dobierał najemców, ich branże, mieszał w odpowiednich proporcjach handel i gastronomię, stawiał im warunki odnośnie wyglądu witryn i godzin otwarcia, dbał o miejsca parkingowe, dobierał wielkość i usytuowanie lokali do wymagań sieci handlowych – wszystko po to, aby jak najwięcej ludzi odwiedzało galerię. O takim myśleniu na ulicach Warszawy możemy tylko pomarzyć.

Promykiem nadziei i wzorem miała być łódzka ul. Piotrkowska, dla której miasto przygotowało strategię i plan zarządzania. Powołano nawet menadżera ulicy. Niestety całe przedsięwzięcie wzięło w łeb z winy urzędników, a jedyne co Piotrkowska zyska w najbliższym czasie to nie nowych klientów, lecz kamienną posadzkę. Podobną do tej na pustawym w Krakowskim Przedmieściu, skąd od czasu remontu wyprowadziło się wiele sklepów, a puste lokale wciąż czekają na najemców.

Treść raportu CBRE Poland Retail Destination 2011 znajdziecie tutaj.

Tutaj natomiast raport dotyczący samej Warszawy.

2 odpowiedzi na „Ulice w odwrocie, galerie w natarciu?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Kod Captcha * Time limit is exhausted. Please reload CAPTCHA.

Nasza akcja na fejsie
Warszawa bez reklam!