Centralny. Pułapka na Rosjan?
Jednym z pierwszych pasażerów na Dworcu Centralnym w 1974 był Leonid Breżniew. Gdybyż wiedział, co po latach spotka tu jego poddanych…
Kiedy w czwartek przeczytałem w Stołecznej o wyremontowanym Centralnym i o szparach w ławkach pomyślałem sobie: „co ten Bartoszewicz znowu wymyślił? Dworzec porządnie wyremontowany, śmierdzące budy usunięte, toalety bajerancko wyremontowane, a w hali głównej fajne, szklane kioski ze świetnymi, warszawskimi neonami, tymczasem tu jakiś wydumany problem szpar. I komu to przeszkadza?”. W sobotę wieczorem wybrałem się na oględziny, wszedłem do hali od strony E. Plater i od razu, przy samym wejściu zobaczyłem to, co na zdjęciach.
Do szpary wpadły dokumenty, ci ludzie to rosyjskojęzyczni przybysze. Próbowali unieść siedzisko, ale nie dali rady, za ciężkie. Czym ta akcja się skończyła nie wiem, bo trwała długo i nie doczekałem końca. Ochroniarz mówił, że dwa dni wcześniej komuś wpadła tam komórka.
Zwracam honor
Marcin Wojciechowski
PS: Dworca nie burzyć! Wrósł w krajobraz miasta. To dobra, polska architektura, landmark Warszawy, świadectwo epoki. Szczególnie teraz kiedy jest czysty, wyremontowany i dobrze służy pasażerom powinien podlegać ochronie, a nie burzeniu.
Tekst pojawił się na łamach Gazety Stołecznej
Dodaj komentarz