Chłodna czy martwa? Rewitalizacja bez życia.
Chłodna ma przejść taką metamorfozę, jaką przeszło niedawno Krakowskie Przedmieście. Władze dzielnicy chcą, by stała się wolskim salonem. Ma to być ulica o uspokojonym ruchu, wyłożona materiałami o wysokiej jakości. Niestety zabraknie tam bardzo ważnej rzeczy: ŻYCIA.
NA DOLE STRONY GALERIA
Podobieństwo do Krakowskiego Przedmieścia nie ogranicza się do słowa „salon” ani do dobrych materiałów. Niestety. Bo tak jak na Trakcie Królewskim, również tutaj nikt nie pomyślał o tym, że ulica to nie tylko nawierzchnia. Odrapane fasady kamienic, martwe przyziemia, podwórka oddzielone od ulicy wiecznie zamkniętą bramą – nic z tych rzeczy się nie zmieni.
Bogate ulice, martwe partery
To, co dzielnica nazywa rewitalizacją, jest de facto zwykłym remontem. Remontem na wysokim poziomie, bo nawierzchnia wykonywana jest ze świetnych materiałów. Na ulicę w miejsce betonowych latarni powracają pastorały, zachowane zostaną podjazdy do bram zburzonych kamienic, sama zaś historyczna pierzeja ulicy odciśnięta zostanie w posadzce w postaci linii z klinkierowych cegieł, specjalna instalacja-pomnik stanie w miejscu, w którym w czasie okupacji stała drewniana kładka łącząca małe i duże getto. Niestety, pomimo dobrych chęci władz Woli, wymiana nawierzchni na luksusową to zdecydowanie zbyt mało, by Chłodna na nowo tętniła życiem.
Zobacz mapkę parterów Chłodnej:
Tymczasem o życiu ulicy jakość materiałów decyduje w najmniejszym stopniu. Życie, ruch, gwar – to wszystko jest pochodną tego, co się dzieje w przyziemiach. Jeśli są otwarte na ludzi, zapełnione sklepami i kawiarniami to i ludzi jest dużo – bo jest dokąd przychodzić. Również dla mieszkańców ulicy oznacza to nowy impuls, bo dzięki temu mogą znaleźć pracę w nowo otwieranych sklepach, mają szansę otworzyć własny pensjonat lub kawiarnię. Podobnie zyskają wspólnoty mieszkaniowe, które otrzymują dochody z wynajmu pomieszczeń, dzięki którym czynsze w mieszkaniach mogą być obniżone, a odkładane latami remonty wreszcie staną się faktem. Dopiero w ten sposób powstaje salon i dopiero wtedy można mówić o rewitalizacji. Wymaga to przyjęcia przez władze świadomej polityki.
Jest iskierka nadziei dla Chłodnej?
Chłodna i jej okolice mają duży potencjał – udowadnia to chociażby klubokawiarnia Chłodna 25, do której ściągają warszawiacy z całego miasta, czy pobliski klub Chwila otwarty jesienią 2010 roku przez Tytusa Hołdysa. Dobrze zagospodarowana jest północna pierzeja remontowanej Chłodnej. Znajdują się tam liczne punkty usługowe, lokale i sklepy. Znacznie gorzej rzecz się ma przy Elektoralnej. Co prawda w straszących dziś pustką podcieniach Elektoralnej 28 oraz w zapuszczonym przyziemiu Elektoralnej 24 jest możliwość rychłego uruchomienia nowych lokali handlowych. Już budynek przy Elektoralnej 26 wydaje się być całkowicie stracony: w jego parterach są tylko mieszkania i to z podłogami umieszczonymi metr nad powierzchnią chodnika. Przystosowanie tego budynku do niezbędnych usług byłoby koszmarnie trudne. Przy samej Al. Jana Pawła II wyrosło już kilka nowych lokali, w tym kawiarnia, w budynku Atrium też działa handel w parterach. Budynek koszar zaś (Chłodna 3) broni się tylko jedną restauracją, za to z wejściem od strony kościoła, całą resztę obiektu zajmuje straż pożarna.
Piętno Żelaznej Bramy
Jednak problemy północnej strony Chłodnej bledną wobec stanu jej południowej pierzei. A to dlatego, że jej tam po prostu nie ma. W miejscu przedwojennych domów rosną dziś chaszcze i drzewa, a na całej długości remontowanej Chłodnej znajdują się dosłownie trzy lokale usługowe ulokowane w szafowcach osiedla Za Żelazną Bramą. Jest to stan po prostu przerażający we współczesnej Warszawie i największy problem tej okolicy. Mówimy tu o aż 250 metrach pierzei odebranej miastu przez budowniczych Polski Ludowej. Problem jest tym bardziej palący, że władze zdają się go w ogóle nie dostrzegać.
Z programu wyborczego Hanny Gronkiewicz – Waltz:
„Rewitalizacja ul. Chłodnej wraz z przywróceniem trasy XIX – wiecznego tramwaju konnego i stworzenie ciągu spacerowo – handlowego o dużej atrakcyjności z ograniczeniem ruchu kołowego i stworzeniem deptaka na wzór ul. Nowy Świat.” – źródło
Obecna pani prezydent w kampanii wyborczej obiecywała stworzenie z Chłodnej ciągu spacerowo – handlowego. Po remoncie spacerować tędy będzie można, ale o handlu pani prezydent chyba zapomniała.
Co z tym zrobić?
By ratować Chłodną należy w pierwszej kolejności uruchomić lokale w parterach istniejących budynków. Są idealnym miejscem dla klubów, kawiarń i sklepów. Dzięki temu ulica zyskałaby oblicze, nabrała charakteru. Bez tego Chłodna pozostanie ulicą przede wszystkim mieszkaniową, której klimat sugeruje, że jest raczej na marginesie głównego nurtu wydarzeń – nawet mimo ładnych chodników i okazjonalnych imprez plenerowych.
Trudno też oczekiwać, że sama zmiana nawierzchni na elegancką wprowadzi na Chłodnej atmosferę elegancji. Przecież wystarczy podnieść wzrok nieco wyżej i zobaczyć jak wyglądają niektóre kamienice. Aż dziwne, że w Urzędzie Dzielnicy nikt nie pomyślał o tym, by z miejskich funduszy sfinansować remonty przynajmniej fasad zabytkowych budynków. Przepisy na to pozwalają, a koszty nie są poza zasięgiem władz. Wystarczy decyzja.
I najtrudniejsze: wydaje się, że warunkiem dobrego funkcjonowania Chłodnej jest stworzenie nowej zabudowy w pustych miejscach po południowej stronie ulicy. Przywróci to ulicy naturalną miejską tkankę. Do tego potrzebne są plany zagospodarowania, nowy podział geodezyjny i rozmowy z inwestorami.
Remont Chłodnej to kolejny przykład kroku w dobrym kierunku, ale bez konsekwencji. To dobrze, że w Warszawie jest ostatnio sporo remontów, ale władze powinny wykonać kolejne kroki.
Zapraszamy na fotograficzny spacer wzdłuż parterów remontowanej ul. Chłodnej
Dodaj komentarz