Czy taki Plac Unii straszny?
Jeszcze zanim dorobił się ostatniej kondygnacji, narobił sporo zamieszania. Gdy jego budowa rozkręcała się w najlepsze, podniesiono larum, że jest za wysoki, że nie pasuje do Mokotowa, że niszczy widok na Belweder. Dziś budynek jest prawie gotowy. Czy Plac Unii – tak oficjalnie nazywa się nowa wieża przy Puławskiej 2 – faktycznie jest taki zły, jak go malują?
Do jego otwarcia zostało kilka tygodni. Co prawda w środku trwają jeszcze prace wykończeniowe, ale na zewnątrz jest już gotowy. Wokół niego nie ma już placu budowy – powróciły chodniki, posadzono drzewa, urządzono rabaty. Z bliska i z daleka można dziś na własne oczy przekonać jak bardzo zły wpływ na otoczenie ma nowy wieżowiec. Czy aby na pewno jest to zły wpływ?
Ani brzydki, ani za wysoki
Wiele wskazuje na to, że wcale nie jest najgorzej. Wręcz odwrotnie, budynek prezentuje się bardzo dobrze, szczególnie w porównaniu z innymi stołecznymi wieżami. Zwraca na siebie uwagę i to w pozytywny sposób. Z pewnością jest charakterystyczny i dzięki temu rozpoznawalny, ale w zupełnie inny sposób niż sławetna Wieża Babel z ul. Woronicza. Jego uroda to zasługa Stefana Kuryłowicza, który go zaprojektował. Dzięki niemu architektura budynku stoi na światowym poziomie.
Duże wątpliwości budzi podniesione przed rokiem zastrzeżenie, że wieżowiec miałby nie pasować do tej części miasta. Plac Unii Lubelskiej znajduje się prawie w ścisłym centrum Warszawy. Tu w końcu zaczyna się ul. Marszałkowska i wielkomiejska część stolicy. Jeśli w tym miejscu nie można stawiać średniej wysokości – bo niespełna stumetrowych – wieżowców, to gdzie? W realu budynek nie razi wysokością. W perspektywie ul. Puławskiej wygląda dumnie i naturalnie, z ulicy Batorego sprawia wrażenie, jakby stał tu od zawsze. Faktycznie jest problem z widokiem od strony Łazienek. Spacerując tamtędy widać jak wynosi się nad Belweder. Ale czy to faktycznie jest jego wada? Nie mamy pełnego przekonania.
Ładny, ale jak zadziała?
Jednak to, co jest największą niewiadomą i budzi najważniejsze dla nas pytania to nie wygląd i wysokość. Estetyka jest ważna, ale my w Grupie M20 zawsze staramy się zwrócić uwagę na wpływ nowego obiektu na otoczenie, bo naszym zdaniem ten aspekt jest bardzo ważny dla życia miasta, a w dyskusjach jest często pomijany.
Budynek jest duży, w środku pomieści dziesiątki biur oraz całkiem spore centrum handlowe. Czy południowa Marszałkowska jest zagrożona nowym budynkiem, który jak czarna dziura wchłonie cały handel i zabije okoliczne sklepy? Czy wręcz odwrotnie – nowe centrum stanie się impulsem do rozwoju? To są pytania, które w tej historii jest są kluczowe. Przeczytasz o nich TUTAJ.
Dodaj komentarz