Warszawa miasto dla ludzi

Duopolis – dlaczego nie powstało?

Że w Łodzi sporo się mówi o Warszawie to może i prawda. Ale żeby w Warszawie ktoś się zajmował Łodzią – nie słyszałem.

ul. Piotrkowska w Łodzi

ul. Piotrkowska w Łodzi

Propozycja tzw. Duopolis czyli związku Łodzi i Warszawy od lat wraca jak bumerang. Ostatnio wskrzesił ją Błażej Lenkowski w bieżącym numerze Liberte!. Polega na funkcjonalnym powiązaniu tych dwóch dość blisko położonych, dużych miast, najpierw pod względem komunikacyjnym (autostrada i szybkie pociągi), z czego następnie miałby się wytworzyć wspólny rynek pracy, handlu, usług itd. Pomysł w oczywisty sposób słuszny, bo chyba nikogo w naszych czasach nie trzeba przekonywać o korzyściach z efektu synergii.

Pojawia się jeden problem – w Warszawie o takiej idei nikt nie myśli. W ogóle o Łodzi nikt w Warszawie nie myśli.

Wiadoma rzecz – stolica
W Warszawie świadomość istnienia jakichkowliek innych miast w Polsce jest niewielka. Czasem słyszy się o Krakowie, rzadziej o Wrocławiu – i to chyba wszystko. W rozmowach, w mediach nie pojawiają się wiadomości o wydarzeniach z innych miast, nie słyszy się aby ktoś planował wypad na weekend do któregoś z nich. Nawet w szkołach dzieci jeżdżą na wycieczki w góry albo do Wenecji, ale przecież nie do Łodzi. Można zaryzykować twierdzenie, że więcej warszawiaków było w Londynie albo w Berlinie niż w Łodzi.

Londyn, Berlin, Paryż – te miasta pojawiają się kiedy dochodzi do typowania celu wyjazdu na weekend majowy, albo w opowieściach o tym co kto widział w czasie wyjazdu służbowego. Istnieje nawet w Warszawie stowarzyszenie o nazwie Duopolis, ale nie chodzi mu bynajmniej o Warszawę i Łodź tyko o Warszawę i Berlin. W dyskusjach publicznych również padają przykłady tych zachodnioeuropejskich miast, zresztą często w mediach i w rozmowach stanowią wzorzec, albo przynajmniej słyszy się porównania jakiejś sytuacji z Warszawy do podobnej w którymś z tych miast. To one są punktem odniesienia dla warszawiaków, a o przeobrażeniach w polskich miastach większość nigdy nie słyszała i nawet takich informacji nie szuka.

Ignorancja? Pewnie tak. Ale tak już po prostu jest i jeśli ktoś chce dobić targu w Warszawą to musi brać to pod uwagę. Najpierw trzeba przebić się do świadomości, a następnie przekonać Warszawę, że się jest atrakcyjnym partnerem, z którym warto robić interesy nie po to żeby mu pomóc (bo niby dlaczego Warszawa miałaby pomagać innemu miastu rozwiązywać jego problemy), tylko po to by samemu na tym zyskać.

Plac Manufaktury w Łodzi

Plac Manufaktury w Łodzi

Zły to ptak
Tymczasem odgłosy dochodzące z Łodzi – jeżeli już się pojawiają – mogą prowadzić do trwałej depresji. Kiedy słucha się wypowiedzi łodzian o swoim mieście to można dojść do wniosku, że w środku Polski wyłonił się jakiś nowy Trójkąt Bermudzki, w którym kłębią się bezrobocie, marazm, chaos, brak wykształcenia, brak perspektyw i pewnie jeszcze wiele innych nieszczęść. Konia z rzędem temu, kto słyszał coś dobrego o Łodzi od łodzianina.

Ciekawe, że będąc w Łodzi wcale się tak wielu tych plag nie widzi. Manufaktura – wielkie i piękne centrum handlowo – hotelowo – muzealno – rozrywkowe ze świetną przestrzenią publiczną jest na pewno najlepszym w Polsce miejskim miejscem do spędzania wolnego czasu i powinno być dumą tego miasta. Ale jeśli się o nim słyszy od miejscowych to zazwyczaj jako o zabójcy ulicy Piotrkowskiej. Zresztą powtarzane jak mantra zaklęcie o upadku Piotrkowskiej też dziwi – ulica żyje, jest czysta, coraz bardziej zadbana, jest na niej wiele lokali kawiarnianych. Oczywiście w Łodzi widać też problemy – sporo zaniedbań i chaotycznej zabudowy, problemy społeczne, ale są to dokładnie te same problemy, które występują we wszystkich miastach w Polsce.

Skąd zatem to czarnowidztwo wśród łodzian? Jest ono widoczne jeszcze bardziej na tle wiecznie zadowolonych z siebie krakowian i wrocławian, którzy swoje miasta wychwalają niezależnie od tego czy mają powód czy nie. Wydaje się, że jeżeli mieszkańcy Łodzi chcą przekonać Warszawę do podjęcia współpracy, to najpierw muszą samych siebie przekonać o atrakcyjności swojego miasta. To jest kolejna przeszkoda do pokonania.

Dialog czy dwa monologi?
Jak na razie na stronie Liberte widzimy stwierdzenie obrazujące steroetyp myślenia przeciętnego łodzianina: Warszawa zawsze postrzegała Łódź jako konkurencję i hamowała jej rozwój. To zdanie jest z pewnością nieprawdziwe, ale niestety nie jest to wiadomość dla łodzian pocieszająca, gdyż prawda jest jeszcze bardziej okrutna: Warszawa Łodzi w ogóle nie postrzegała. A gdyby komuś w Warszawie zaproponować żeby się w jakikolwiek sposób zainteresował Łodzią, to odpowiedzią byłoby pewnie wielkie zdziwienie.

Ostatnio na ulicach Warszawy pojawiły się bilbordy z jakimś dużym napisem o Łodzi. Dokładnie nie wiadomo co to za napis, bo jest nieczytelny. Pewnie ktoś w łódzkim Urzędzie Miasta w ten sposób zadbał o promocję w Warszawie. Jeżeli ta promocja nadal będzie tak wyglądała, to za dziesięć lat Liberte! będzie miało gotowy temat na artykuł: „Duopolis – dlaczego nie powstało?”

3 odpowiedzi na „Duopolis – dlaczego nie powstało?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Kod Captcha * Time limit is exhausted. Please reload CAPTCHA.

Nasza akcja na fejsie
Warszawa bez reklam!