Idea nie odszmaca szmaty
Wokoło słyszy się, że wywieszanie szmat reklamowych to przejaw pogoni za pieniądzem. Bzdura.
Ostatnio zajmujemy się banerami reklamowymi wywieszanymi przez niekomercyjnych wywieszaczy. Z banerem Kongresu Kobiet poszło dobrze, na naszą i Waszą prośbę został zdjęty. Okazuje się, że Warszawa jest usiana takimi szmatami. Ludzie myślą, że jak szmata jest niekomercyjna, to już wszystko jest w porządku. Administracja publiczna, a nawet – o zgrozo! – przedstawiciele sektora pozarządowego wywieszają swoje szmaty na potęgę i naprawdę uważają, że niczego złego nie robią bo „przecież ta reklama ma charakter społeczny”. Sposób myślenia jest taki: owszem, komercyjne szmaty są niehalo, bo są komercyjne, a szmaty ideowe są wzniosłe i podniosłe. Ergo grzechu nie ma. Czyli, jeżeli dzięki szmacie ktoś ma pracę i utrzymanie to jest ona zła i nieszlachetna, a jeśli nie to jest wspaniała i pożądana.
Takie rozumowanie daje się odczytać z odmownej odpowiedzi p. Janiny Miszewskiej dyrektor Biura Wojewody Mazowieckiego, która na nasz wniosek o usunięcie baneru z placu Bankowego odpisała, że „baner ten przedstawia logo wolności, nie jest komercyjną reklamą żadnej firmy ani też produktu.
Otóż informujemy: szmaciane zło nie polega na tym, że ktoś zarabia na tym pieniądze. Problem polega na tym, że zatrzęsienie szmat zwiększa chaos przestrzeni Warszawy, powoduje że miasto wygląda bałaganiarsko, pstrokato i kolorowo jak wysypisko śmieci. Niezależnie od tego, czy ktoś na szmacie zarabia czy nie i niezależnie od tego, czy reklamowana na niej idea jest szczytna. Szmata zawsze jest szmatą, nawet jeśli reklamuje coś wzniosłego, to przyczynia się do zeszmacenia naszej wspólnej wartości jaką jest przestrzeń publiczna. Idea nie odszmaca szmaty.
Pingback: Szmata obciachu wojewody | Grupa M20
Pingback: Prosimy o odszmacenie Bankowego | Grupa M20