Na dobranoc „do widzenia” miś pluszowy śpiewa Wam
Pamiętacie wpis o sklepie z pluszakami z polskich dobranocek? No to właśnie się zamknął.
A było tak dobrze. Uszatek i jego kumple zamieszkali pod jednym dachem przy ul. Ogrodowej. Oprócz sklepu funkcjonowała tu kafeteria. Miejsce miało klimat, było opisywane i polecane w mediach, miało swoich fanów rozrzewnionych wspomnieniami z dzieciństwa i fanów podekscytowanych spotkaniem twarz w twarz z idolem z tv.
Było i się skończyło
Przyczyna taka jak można się spodziewać. Zbyt wysoki czynsz. Podziękowania można kierować do Wojskowej Agencji Mieszkaniowej, bo to ona jest właścicielem budynku i ustala wysokość czynszów. Ktoś może powiedzieć: zadziałał wolny rynek. No właśnie nie do końca.
Właściciel taki jak WAM kieruje się nie prawami rynku, tylko przepisami i instrukcjami. Gdyby uzgodnił z najemcą niższą cenę niż ustalona, to mogłaby przyjść jakaś kontrola i uznać to za nieprawidłowość, a potem węszyć czy urzędnik, który podjął taką decyzję nie miał w tym interesu. A tak lokal stoi pusty, WAM nic na nim nie zarabia i wszystko jest lege artis.
Prywatny właściciel też chciałby dostawać jak najwyższy czynsz, ale myślałby o zysku z wszystkich lokalali w tym budynku. A taki najemca, który rozsławia budynek artykułami w gazetach to skarb, bo za darmo przyciąga klientów nie tylko do swojego sklepu ale i przy okazji do sąsiednich.
Jeśli takiego myślenia nie ma, ulica się odhandlawia i dekawiarnizuje, następnie ludzie przestają przychodzić jeśli nie muszą. To jest mechanizm, który z miasta robi ciąg banków i aptek. Dzięki niemu zamiast cieszyć się miastem i jego ulicami możemy co najwyżej sprawdzić stan konta i następnie szybko nabyć środki uspokajające. Też fajnie, ale jednak chciałoby się trochę więcej.
Kultowe Dobranocki szukają teraz nowego lokum. Może tym razem będą w jakimś fajniejszym otoczeniu, bo w okolice Andersa i Ogrodowej nie ma już po co przychodzić.
PS: Info o zamknięciu KD dostaliśmy od chordada – dzięki.
Dodaj komentarz