Przesadzają? Na Żoliborzu sieją partycypację
Grupa Kwiatuchi na Żoliborzu zakasała rękawy i zabrała się do sadzenia kwiatów. Na zaniedbanym terenie zieleni w Al. Wojska Polskiego urządzają rabaty, sadzą kwiaty i krzewy. Robią to pro publico bono. Biorą sprawy w swoje ręce, bo wiedzą, że urzędnicy nie zrobiliby tego przed następną wojną światową.
Taka zielona partyzantka narodziła się w Stanach Zjednoczonych, a dziś jest znana na całym świecie. Mieszkańcy miast łapią za motyki i upiększają przestrzeń, w której na codzień się poruszają. Pełna demokracja: każdy może się przyłączyć, terminy zlotów publikowane są z wyprzedzeniem na stronie internetowej. Efektem są nie tylko nowe kwiaty i krzewy, ale też wzrost poczucia identyfikacji z okolicą, poczucie bycia obywatelem we własnym mieście, wyrwanie się z marazmu i wszechobecnego „nie da się.”
W Polsce kwiatową partyzantkę rozpopularyzowała łódzka Grupa Pewnych Osób, która robiła nocne akcje urządzania trawników w maskach na twarzy. Ich działania trafiły do mediów i zaiskrzyły w polskich miastach.
Dodaj komentarz