Warszawiacy na rowery
Trzy lata temu nie wierzyliśmy, że uda się wprowadzić rower miejski do Warszawy za naszego życia. A tu proszę – nie dość, że się udało to przyjazny i na naprawdę dużą skalę. Doświadczenia takich miast jak Kraków czy Paryż pokazuje, że by system rzeczywiście zmienił ludzkie przyzwyczajenia to musi być dostępny (łatwa rejestracja) i wprowadzony od razu na dużą skalę.
Potrzeba skali
Cała idea roweru publicznego zakłada korzystanie częste i na krótkich odcinkach. Rozmieszczenie stacji pozwala na tzw. transport łączony czyli pod domem wsiadam na rower, dojeżdżam do stacji metra gdzie go zostawiam. Przerzucam się do innej dzielnicy metrem i po wyjściu na powierzchnie ostatni odcinek również ‘dobijam’ rowerem.
By tak się stało, potrzebna jest gęsta siatka stacji i odpowiednia liczba rowerów. Kraków zaczął z 100 rowerami w 13 stacjach i po dwóch latach ogłosił fiasko programu. Po prostu nikt z nich nie korzystał. Dzisiaj planują uruchomienie nowego projektu na 1500 rowerów w 150 stacjach.
Rower publiczny w europejskich metropoliach i miastach w Polsce:
Paryż – 20 000 rowerów
Londyn – 6 000 rowerów
Barcelona – 6 000 rowerów
Wiedeń – 1 200 rowerów
Ryga – 140 rowerów
Budapeszt – planowane uruchomienie systemu w 2013 r.
Wrocław – 300 rowerów
Poznań – 80 rowerów
źródło – Nextbike
Jak się ma sprawa w Warszawie?
1 sierpnia Nextbike na zlecenie ZTM, uruchomił 57 stacji na 1000 rowerów. W przyszłym roku podwoją liczbę stacji poprzez dodanie kolejnych 70.
My największą szansę widzimy w podmiotach prywatnych – zarządcach budynków biurowych, galeriach handlowych, spółdzielniach mieszkaniowych. Mają możliwość współfinansować stację u siebie i tym samym ułatwić korzystanie z rowerów swoim pracownikom/klientom/mieszkańcom. Taki model pozwoli rzeczywiście zmienić przyzwyczajenia i spowodować, że hasło ‘warszawiacy na rowery’ stanie się faktem.
Nie dostanie się drugiej szansy by zrobić dobre pierwsze wrażenie
Z kolei w Paryżu czy w Londynie, pomimo dużej liczby rowerów problem tkwi zupełnie gdzie indziej. Nieprzyjazna rejestracja odstręcza nie tylko turystów ale i samych mieszkańców.Jeżeli raz ktoś się sparzy i nie uda mu się przejść przez system to już więcej nie wróci i będzie omijał rowery szerokim łukiem. Dla turysty podstawa to rejestracja bezpośrednio przez urządzenie na stacji przy wykorzystaniu karty kredytowej. Dla mieszkańców integracja systemu z kartą miejską.To wszystko w Warszawie udało się wprowadzić. My już korzystaliśmy kilkakrotnie z stacji porozrzucanych po całym mieście. Poza kilkoma zawieszeniami systemu system działa bez zarzutu i nie powinien nikomu nastręczyć dużych kłopotów.
Dodaj komentarz