Huśtawka na wylocie. Warszawa europejską stolicą ciszy nocnej
W meczu mieszkańców z właścicielami klubów znowu gol dla mieszkańców. Klub Huśtawka w samym centrum Warszawy został wyrzucony przez miasto z lokalu. Bo impreza była za głośna.
Rugowanie Huśtawki z Pałacu Brzozowskich to jeden z przejawów szerszego zjawiska jakim jest walka mieszkańców Śródmieścia (szczególnie emerytów) z pubami, klubami i w ogóle wszelkimi przejawami życia w Warszawie po godz. 22 giej. To już się zrobił sport złośliwych dziadków, czatują ze stoperem i sekundę po rozpoczęciu ciszy nocnej dzwonią po straż miejską. Krążą legendy o tym jak wściekłe babcie wylewały wiadra wody na głowy klientów knajp na Starówce, albo o tym jak w klientów kawiarni z Próżnej leciały cegły. Kiedyś protesty posypały się nawet przeciwko dorożkom, bo podkowy zbyt głośno stukają o bruk. Na placu Trzech Krzyży regularnie na celowniku są Szpilka, Szpulka i Szparka. Mieszkańcy pracowicie ślą donosy na restauracje i na ich ogródki, a przy okazji oprotestowują projekt rewitalizacji Placu, dzięki któremu powiększona zostanie przestrzeń dla knajp. Z kolei w zeszłym miesiącu właściciel klubu Lowery został skuty w kajdany bo koncert przedłużył się po 22giej. Właściciel Huśtawki ma wyjątkowego pecha, bo jego drugi lokal, który leży w pawilonach na tyłach Nowego Światu w marcu dostał cios od miasta: urząd poinformował, że po wygaśnięciu obecnej umowy najemcy tych lokali nie dostaną jej przedłużenia.
To wszystko jest chore jeśli się zważy, że mowa o środku miasta, stolicy, w XXI wieku.
Każdemu wolno się wyspać, ale przecież jeśli ktoś mieszka w ścisłym centrum to nie może się spodziewać ciszy jak na wsi. Jeżeli komuś tak zależy na spokojnym śnie to niech się przeprowadzi do innej dzielnicy. Albo do leśniczówki.
Sędzia gra w jednej z drużyn
Dziwne jest też, że w tym konflikcie urząd miasta stoi jednoznacznie po stronie amatorów snu. Przecież cisza nie jest jedyną wartością jakiej ma strzec władza: są do wyważenia jeszcze takie sprawy jak rozwój miasta, twórczość kulturalna, prawo mieszkańców do rozrywki (nie wszyscy są emerytami i nie wszyscy mieszkają w Śródmieściu) oraz – nie zapominajmy – wpływy do budżetu. Właściciele klubów są przedsiębiorcami, płacą miastu czynsz za lokale oraz podatki, tymczasem urząd miasta traktuje ich jak intruzów. I w ogóle się nie przejmuje kwestią oblicza miasta, które wieczorem wygląda jak wieś.
W dodatku w Śródmieściu zdecydowana większość lokali należy do miasta, więc urząd de facto jest monopolistą i może z najemcami robić co chce. Miasto nie ma zamiaru inwestować w swoje lokale, przedsiębiorcy muszą więc pakować ciężką kasę w lokal, który nie jest ich własnością, a w zamian po paru latach słyszą, że mają się wynosić. To zakrawa na perfidię: władze Śródmieścia spokojnie odczekały aż właściciele klubu utopią miliony w remont miejskiego budynku, by zaraz potem ich z niego wyrzucić.
Ja dziękuję za takie władze
Jest jeszcze pytanie: po co w ogóle istnieją władze miasta? Na świecie nie istnieją po to, żeby być właścicielami lokali i zarabiać na ich wynajmie, tylko po to żeby w cywilizowany sposób regulować stosunki pomiędzy mieszkańcami. W wielkich miastach po prostu istnieją kwartały, dzielnice czy ulice w centrum miasta albo w centrum dzielnicy, w których jest dopuszczona nocna rozrywka. Jest to zapisane w planach miejscowych, uchwałach lub strategiach, dzięki czemu amatorzy snu wiedzą, że nie mają czego szukać w tej częsci miasta. Dla odmiany w innych kwartałach dopuszcza się tylko funkcje mieszkaniowe i usługi nieuciążliwe pod względem hałasu takie jak biblioteka, apteka, przychodnia – i tam właściciele pubów ani klubów się nie wpychają.
Tymczasem u nas władze miasta w ogóle nie uznają, żeby musiały się zajmować taką polityką. Zamiast tego zajmują się wynajmem pomieszczeń i po prostu rzucają na rynek wszystkie lokale jakie tylko się da, żeby zarobić na tym jak najwięcej kasy.
Został równo rok na załatwienie sprawy. W czerwcu 2012 do Warszawy przyjadą dziesiątki tysięcy ludzi nienawykłych do tego, że o 22giej chodzi się spać. Przygotowania do Euro 2012 to nie tylko infrastruktura.
Dodaj komentarz